Urodziła dwójkę dzieci po 17 poronieniach!

W ostatnim czasie w brytyjskich mediach jest głośno o historii Lytiny Kaur, która po 17 poronieniach(!), szczęśliwie urodziła dwójkę dzieci. Pierwsze we wrześniu 2015 roku, kolejne przyszło na świat bardzo szybko, bowiem zaraz po kolejnych dziewięciu miesiącach. Jak to możliwe? 

poronienia nawykowe

Czytaj dalej

Historia pewnej Kropki

To była listopadowa sobota. Zwyczajny zamglony poranek, tylko we mnie kompletny chaos. Och… bo wiedziałam… temperatura w górze… Cycki jak kamienie i takie tam. Same wiecie, prawda?

Historia pewnej KropkiWpadam do łazienki i myślę sobie – cholera, nadal nic… Sięgam po test, który od tygodnia leży w łazience. Drżącymi palcami odkładam go tak, żeby umyć zęby i nie zerkać na wynik. Hehe… bo choć domyślam się, to chcę krzyknąć z radości nie dławiąc przy tym pianą. I nie zerkam. Przeczuwam. Wiem… Czytaj dalej

Krótka historia o stracie

Napisałam ten tekst po to, aby podzielić się z Wami swoją historią. Jest to opis tego, co następuję po zdiagnozowaniu poronienia od strony praktycznej, ale przede wszystkim opis uczuć jakie towarzyszą MATCE w tym czasie.

Krótka historia o stracie

Był 4 stycznia, a ja szłam na swoje pierwsze USG. Po 13 tygodniach czekania miałam wreszcie zobaczyć moje dziecko, które nosiłam pod sercem. Od pewnego czasu stresowałam się tą wizytą. Sam fakt, że tyle czasu noszę dziecko w sobie, a nie mogę go zobaczyć wydawał mi się dziwny.

Już podczas świąt i Sylwestra, gdy wszyscy życzyli mi „szczęśliwego rozwiązania” było to dla mnie całkiem abstrakcyjne. Czytaj dalej

Historia mojego poronienia – w każde Święta myślę o Zosi

Historia mojego poronieniaW okresie świątecznym moje myśli zawsze są z moją Zosieńką. Miała urodzić się w grudniu 5 lat temu, wszystko było już przygotowane: pokoik, ubranka, zabawki… Czekaliśmy niecierpliwie na ten „prezent świąteczny” i nagle, w 16. tygodniu ciąży, stało się TO. Jej serduszko przestało bić.

Zupełnie się tego nie spodziewaliśmy, przecież wcześniej wszystko było OK… Pochowaliśmy Zosię w rodzinnym grobie, ksiądz pomodlił się z nami, był bardzo miły, zaprosił nas na spotkanie z innymi rodzicami w takiej sytuacji z parafii. Nie chciałam.

Czytaj dalej

Wszystkie mamy prawo do szczęścia

Wszystkie mamy prawo do szczęściaMoje kochane, chciałabym podzielić się z Wami historią mojego poronienia – być może wyda się Wam zupełnie „zwykła”, bo i lekarze byli dla mnie mili i całkiem szybko pogodziłam się z odejściem Aniołka. Ale dla mnie poronienie było nie tylko stratą. Postarałam się wynieść z tego doświadczenia to, co najlepsze.

Na pewno brzmię jak wariatka, bo co dobrego można znaleźć w poronieniu… Może i tak, ale nie chciałam zadręczać się myślami, nikogo obwiniać,
więc i żałobę przeżyłam całkiem spokojnie. Czytaj dalej