Serce mamy ma nieskończoną ilość miłości…

Czytałam Wasze historie i wiem, że większości z Was – mimo tego bolesnego doświadczenia, jakim jest poronienie – udało się zajść w ciążę i urodzić upragnione maleństwo. Bardzo się z Wami cieszę i wierzę, że jesteście świetnymi mamami! U mnie to wyglądało trochę inaczej, ale też szczęśliwie…serce mamy ma nieskończoną ilość miłości

Poroniłam aż 5 razy…

I na tym postanowiłam zakończyć starania o ciążę. Pewnie się dziwicie, dlaczego nie próbowałam do skutku… Wiem, wiem, szansa jest zawsze (i naprawdę w to wierzę), ale ja po prostu nie chciałam kolejny raz cierpieć 🙁 Nie miałam na to siły, chociaż miałam u boku nie tylko męża, ale też świetnego lekarza i psychologa – za bardzo się bałam. Ale miałam w sobie tyle miłości!

Kocham wszystkie moje Aniołki

Nie myślałam, że można takim uczuciem darzyć osoby, których tak naprawdę nigdy się nie poznało… Ale na pewno Wy – Aniołkowe mamy – mnie rozumiecie. To taki inny rodzaj miłości, połączony z tęsknotą i emocjami, które nie towarzyszą żadnej inne sytuacji.

Chciałam dać też miłość dziecku, które jej nie zaznało…

Dlatego razem z mężem zdecydowaliśmy się na adopcję. W końcu tak wiele dzieci szuka kochających rodziców, ciepłego domu, po prostu rodziny… A my to wszystko mogliśmy zapewnić, więc dlaczego nie?

Nie myślę o tym, co by było, gdybym urodziła któreś z Aniołków. Michał nie jest „zamiast”. Jest dla mnie po prostu kolejnym dzieckiem, które kocham równie mocno – od dnia, kiedy go pierwszy raz zobaczyłam, takiego wystraszonego, ale tez zaciekawionego…

Poronienia – nie są tematem tabu

Michał wie, że mógł mieć aż pięcioro rodzeństwa. Zdziwiłybyście się, jaki jest dojrzały! Czasami o tym rozmawiamy. Byliśmy nawet całą rodziną przy grobie dzieci nienarodzonych, gdzie długo staliśmy w milczeniu, trzymając się za ręce – Michał oczywiście między mną a mężem.

Jedyne, co chciałabym Wam poradzić…

Nie bójcie się o tym mówić. To jest część Was i już na zawsze będzie. Nie chodzi o rozpamiętywanie i rozdrapywanie ran, obwinianie siebie i całego świata. Jeśli Wam smutno, bo to akurat rocznica odejścia Aniołka (ja miałam taką równo tydzień temu), porozmawiajcie z kimś, wyrzućcie z siebie emocje. To nie jest proste, ale naprawdę warto się tego nauczyć. Będzie lepiej.

 

Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, napisz do nas na adres: info@poronilam.pl


Zobacz też: 

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *