Tak bardzo chciałam zapomnieć…

Dokładnie pamiętam, w co byłam wtedy ubrana – w ukochaną sukienkę w kwiatki. Prawdę mówiąc, skończyła w śmieciach. Jak wszystko, co przypominało mi ten dzień: książka, którą czytałam rano, perfumy, których użyłam czy płyta z muzyką, której słuchałam. Sprzedaliśmy z mężem nawet auto, którym jechałam z nim wtedy do szpitala! historia mojego poronienia
Czytaj dalej

Nigdy nie myślałam, że poronienie zdarzy się mnie – „zwykłej dziewczynie”

W wieku 23 lat wyszłam za mąż za Maćka – moją pierwszą miłość jeszcze ze szkolnej ławki. Od razu zaczęliśmy starać się o dziecko. Udało się po dwóch miesiącach – mieliśmy szczęście. Zresztą obce były mi myśli, że coś mogłoby się nie udać. Byliśmy młodzi, zdrowi…

historia poronienia Czytaj dalej

Wsparcie rodziców po poronieniu lub stracie okołoporodowej

 

Celem szkolenia realizowanego przez Fundację Nagle Sami jest przygotowanie personelu medycznego, pielęgniarek i położnych do towarzyszenia pacjentkom i ich rodzinom w obliczu poronienia lub utraty okołoporodowej. Dzięki udziałowi w szkoleniu uczestnicy uzyskają wiedzę na temat przebiegu procesu żałoby i jej specyfiki wynikającej ze śmierci dziecka w okresie ciąży lub tuż po jej zakończeniu.

Dowiedzą się także, w jaki sposób wspierać pacjentkę i jej bliskich, kiedy warto rekomendować skorzystanie z pomocy psychologicznej i gdzie można ją uzyskać, a także jakie prawa przysługują rodzicom po stracie dziecka. Podczas szkolenia podejmiemy również temat roli położnej w przygotowaniach rodziny do kolejnej ciąży.

Czytaj dalej

Aby życie było wieczne…historia Jasia…

Mija właśnie rok od śmierci naszego Piotrka, zaś 18 miesięcy od śmierci naszego Jasia… dlaczego chcę dać świadectwo i dlaczego akurat teraz, a nie na „świeżo” … gdzie mnie wiele osób wtedy o to prosiło…. bo teraz dopiero czuję, że jestem gotowa, nie nie jestem gotowa, ale Pan przynagla mnie do tego by dać świadectwo….chociażby dzisiejszym telefonem przyjaciółki … „Asia, nasze dziecko zmarło? Co dalej? Ty już to przeszłaś?” …aby życie było wieczne historia jasia Czytaj dalej

Historia o tym, jak walczyłam z Urzędem Stanu Cywilnego, żeby zarejestrować mojego Aniołka…

Chciałabym się z Państwem podzielić naszą małą tragedią, być może komuś tych kilka słów pomoże…

W styczniu tego roku poroniłam ciążę bliźniaczą, zatrzymaną w 7 i 8 tygodniu.
Kiedy dowiedzieliśmy się, że serduszka dzieci nie biją wpadłam w rozpacz.
Lekarz zalecił, aby na poronienie czekać w domu, tak zrobiliśmy i dzięki temu miałam czas, żeby psychicznie przejść moją małą żałobę, żeby się pożegnać… ale też, żeby trafić na państwa stronę i dowiedzieć się tak wielu ważnych rzeczy. Niestety mój lekarz ginekolog nie wspominał nam zupełnie o niczym, ani słowa o badaniach, zaleceniach, prawach…dlatego w czasie oczekiwania na najgorsze, czytając o poronieniach, łyżeczkowaniu i prawach kobiet, czułam się jeszcze bardziej opuszczona i bezradna.historia walki z urzędem stanu cywilnego Czytaj dalej