„Chciałabym się podzielić swoją historią. Choć bolesna zakończyła się dobrze… Jednak zdaję sobie sprawę, że przede mną długa droga.
9 maja udałam się na upragnioną wizytę, w czasie której miałam usłyszeć serduszko. Jednak przeszłam wcześniej kilka infekcji i miałam złe przeczucia. Mąż został w domu z naszym trzylatkiem, a ja opowiadałam o swoich obawach lekarzowi.
I wreszcie USG…ojej masz już rączki, nóżki i taką śliczną główkę, ale gdzie ten migoczący punkcik? Lekarz też szuka w skupieniu, zbiera myśli w głowie by ułożyć jak najbardziej uprzejme i jak najmniej bolesne zdanie, którym wytłumaczy mi to co już sama wiem.
Czytaj dalej →