Odeszło zanim zaczęło żyć… Historia Kasi

Wielki Piątek godz. 3:40 – dwie kreski, tak długo wyczekiwane. Budzę męża „czy Ty je też widzisz?” Robię jeszcze dwa testy, każdy pozytywny …. wysyłam sms’a do siostry „Wesołych Świąt ciociu”.

Osiem miesięcy starań, już powoli zaczynałam się obawiać czy na pewno się uda, ale się udało…. jest nasz Maluszek…

02.04. wizyta u ginekologa, przedtem zrobiłam jeszcze betę, bo te testy czasami kłamią… Pani ginekolog potwierdza pęcherzyk we właściwym miejscu, ale za wcześnie na echo serduszka, bo to dopiero 5 tc musimy się spotkać za dwa tygodnie… zleca jednak wszystkie badania, wystawia zaświadczenie o ciąży i wypowiada zdanie, które dzisiaj wydaje się prorocze „mam nadzieję, że pęcherzyk nie zostanie pusty”.

Co to znaczy?

Po powrocie siadam do internetu i czytam i rośnie we mnie strach, kolejne dwa tygodnie ciągną się w nieskończoność… robię oczywiście wszystkie badania, zostawiam w przychodni 400zł ale co tam, to dla wyższego dobra. Wyniki odbieram w piątek przed wizytą i szok toksoplazmoza reaktywna… jak to możliwe? Robiłam badania w kierunku toksoplazmozy w zeszłym roku, zanim zaczęliśmy starania o dziecko wynik świadczył o odporności, jak mogę być chora? Staram się nie panikować jutro wizyta, wszystkiego się dowiem. Czytaj dalej

Historia Agnieszki – Mój maluszek

Ciąża nie była planowana, na początku test 2 kreski , był to szok i niedowierzanie, że akurat teraz kiedy mamy inne plany, a z drugiej strony ucieszyliśmy się z mężem, Jedni rodzice ucieszyli sie, drudzy zareagowali na to bardzo źle. uważali to za problem. Ale my to dzieciątko pokochaliśmy z całego serca, było nasze , nasze malutkie.

Pierwsze plamienie, od razu szpital, lekarz powiedział ,że nic nie widzi poza echem zarodka, stwierdził że trzeba zrobć zabieg bo po czekać. Nie było mowy żebym sie zgodziła na cos takiego ,to było moje maleństwo 🙁 , dał tabletki na podtrzymanie.

Za tydzień pojechaliśmy do innego lekarza, stwierdził ,ze wszystko jest na miejscu, że nasze maleństwo ma bijące serduszko i że rozwija się prawidłowo. Bardzo, bardzo się cieszyliśmy, snuliśmy plany jak to będzie jak się urodzi, wszystko było w porządku maluszek rósł.

Nagle 29 lutego, po południu krwawienie, od razu pojechaliśmy do szpitala, lekarz zrobił usg stwierdził że u naszego maluszka nie widac przepływu krwi i że jego małe serduszko przestało bić 🙁 . Był to ogromny szok , dlaczego, przecież wszystko było książkowo, a my je pokochaliśmy. dostałam leki rozkurczowe chcieli żeby moje maleństwo samo wyleciało, i wyleciało widziałam go , był to straszny widok.

Minęło już 8 tygodni a ja nadal nie mogę pogodzić się z tak wielką dla mnie stratą a tym bardziej nie umiem poradzić sobie z tym psychicznie. w nocy płacze, czekałam na to maleństwo, pokochałam je z całego serca, nie wiem co będzie dalej czy to kiedyś minie moja rozpacz ,mój płacz. Robiłam wszystko ,żeby tylko było mu dobrze, oszczędzałąm sie, nic nie robiłąm,dużo czytałam. Było to moje upragnione maleństwo, chociąz nie planowane. 🙁

[pisownia oryginalna]

Jeśli chcesz podzielić się swoją historią napisz do nas na adres info@poronilam.pl

Opowiedz swoją historię

Podziel się swoją historią, opublikujemy ją na naszym portalu w dziale Wasze Historie. Współtwórz z nami Poroniłam.pl

    Podziel się swoją historią

    Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych w związku z przesłaniem historii do publikacji. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do publikacji historii. Zostałem/am poinformowany/a, że przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych, możliwości ich poprawiana, żądania zaprzestania ich przetwarzania. Administratorem danych osobowych jest Stowarzyszenie Edukacji Medycznej „ASKLEPIOS” z siedzibą w Katowicach, ul. 1 Maja 9 lok. 8 (kod pocztowy: 40-224) zarejestrowane w Rejestrze Stowarzyszeń, Innych Organizacji Społecznych i Zawodowych, Fundacji Oraz Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej pod numerem KRS 0000645298, NIP 9542771170. Więcej informacji znajdziesz w naszej polityce prywatności (https://www.poronilam.pl/polityka-prywatnosci/).

    Zapoznałem/am się z polityką prywatności, regulaminem serwisu i są mi znane zasady przetwarzania moich danych osobowych.

    Oświadczam, że posiadam pełne prawa autorskie i pokrewne do przesłanych materiałów. Jednocześnie potwierdzam, że przesyłając materiały do publikacji nie naruszam jakichkolwiek praw osób trzecich (w świetle m. in. art. 270 i 233 KK oraz art. 23 i 4310 KC) i wyrażam zgodę na ich publikację na łamach serwisu Poroniłam.pl.

    * pola obowiązkowe

    Informacja
    Redakcja Poroniłam.pl zastrzega sobie prawo do naniesienia poprawek do przesłanych historii, aby tekst był zgodny z zasadami ortograficznymi i interpunkcyjnymi j. polskiego. Nie publikujemy nazwisk lekarzy i nazw szpitali.

    Uwaga! Nie publikujemy nazwisk lekarzy i nazw szpitali.

    Partnerzy

    Aby lepiej spełniać swoją misję, portal Poroniłam.pl współpracuje z różnymi instytucjami, osobami, fundacjami, portalami i firmami. Serdecznie zapraszamy wszystkich zainteresowanych współpracą do kontaktu z nami info@poronilam.pl

    Partnerzy Poroniłam.pl


    Parafia Św. Józefa w Katowicach Załężu

    Parafia Św. Józefa w Katowicach ZałężuParafia Rzymskokatolicka św. Józefa
    40-854 Katowice-Załęże,
    ul. Gliwicka 76
    tel. (32) 254-28-49

    www.zaleze.archidiecezja.katowice.pl
    zaleze@archidiecezja.katowice.pl

    Serdecznie dziękujemy Parafii Św. Józefa w Katowicach, za zaangażowanie w nasz projekt, oraz za bardzo pomocne dla naszej działalności wskazówki i rady.


    Joanna Piątek-Perlak, psycholog perinatalny

    Okołoporodowa pomoc psychologiczna dla rodziców po stracie

    Śmierć dziecka to najgorsze co może spotkać rodziców. Jeśli umarło ci dziecko możesz czuć, że twój świat się zawalił, możesz nie wiedzieć jak dalej żyć, możesz nie wiedzieć jak przeżyć żałobę. Pomoc psychologiczna w tym przypadku to wsparcie i towarzyszenie w żałobie.

    ul. Rymera 4/8, 40-048 Katowice
    Tel.:tel. 668 040 216
    E-mail:kontakt@psychologperinatalny.pl

    psychologmozepomoc.pl


    Wspólnota Rodziców po Stracie Dziecka

    Wspólnota Rodziców po Stracie Dziecka

    Parafia Matki Bożej Fatimskiej
    Plac Kard.S.Wyszyńskiego 1
    80-354 Gdańsk-Żabianka

    kontakt@stratadziecka.pl, www.stratadziecka.pl


    Fundacja Nagle Sami

    Fundacja Nagle SamiFundacja Nagle Sami jest pierwszą w Polsce organizacją pozarządową zajmującą się w sposób kompleksowy pomocą dla osób w żałobie. Fundację w 2011 roku założyła Olga Puncewicz po tragicznej śmierci swego męża Piotra Morawskiego. Nadrzędnym celem Fundacji jest niesienie ulgi osobom pogrążonym w żałobie. Organizacja wygrała konkurs na najlepszą warszawską inicjatywę pozarządową 2014 roku „S3KTOR”.

    Do skorzystania z pomocy psychologicznej w Fundacji Nagle Sami zapraszamy osoby, które straciły bliskich i czują, że sytuacja, w której się znalazły jest zbyt trudna i sobie z nią nie radzą. A także osoby zaniepokojone swoim stanem i te, którym brakuje wsparcia w najbliższym otoczeniu. W naszej Fundacji otrzymacie Państwo profesjonalną pomoc. W naszej pracy do procesu żałoby podchodzimy w sposób indywidualny, umożliwiamy aby każdy mógł przechodzić przez to doświadczenie w taki sposób jak tego potrzebuje. Terapeuci Fundacji specjalizują się w pomocy osobom w żałobie, mają duże doświadczenie w pracy terapeutycznej, stale poszerzają swoją wiedzę i umiejętności. W  żałobie nie trzeba być samemu, zapraszamy do kontaktu z nami.

    Rodzice, którzy doświadczyli straty dziecka na skutek poronienia lub śmierci okołoporodowej, mogą w Fundacji skorzystać ze wsparcia w formie:

    • konsultacji psychologicznej,
    • psychoterapii indywidualnej,
    • Telefonu Wsparcia

    Więcej informacji i zapisy na konsultacje pod numerem 502 511 138 od poniedziałku do piątku w godzinach 9.30 – 16.30.

    Przy Fundacji działa bezpłatny telefon wsparcia pod numerem: 800 108 108, czynny codziennie od 14.00 do 20.00.

    www.naglesami.org.pl


     „Lepszy poród”

    lepszyporod„Lepszy poród” to oddolna inicjatywa kobiet na rzecz lepszej opieki okołoporodowej. Mamy dobre prawo okołoporodowe – czas, by zaczęło być respektowane we wszystkich placówkach medycznych!

    Akcja ta jest formą protestu przeciwko nadużyciom, których ciągle doświadczają kobiety na polskich porodówkach. Wierzymy, że zebrane tu świadectwa będą pomocą dla lekarzy, symbolicznym oczyszczeniem dla matek oraz parasolem ochronnym dla przyszłych rodzących. Więcej informacji na stronie lepszyporod.pl

    mail: akcja@lepszyporod.pl
    kom.: 600-904-510 (Karolina Piotrowska)
    facebook.com/lepszyporod


    ZNANA POŁOŻNA

    Znana Położna


    MAMA PRAWNICZKA – Marzena Pilarz-Herzyk

    MAMAPRAWNICZKA-LOGO

    Konieczność przedwczesnego pożegnania się z dzieckiem, to zapewne najtrudniejsza sytuacja, z jaką przychodzi zmierzyć się Rodzicom.

    Rodzice muszą uporać się w olbrzymimi wyzwaniami i bardzo często procedury prawne stają na drodze zrobienia kolejnego kroku w przód.

    Niezwykle często Rodzice nie mają świadomości swoich uprawnień, w tych dramatycznych sytuacjach, są błędnie informowani.

    Projekt #MamaPrawniczka skierowany jest również dla Rodziców, którym przyszło się zmierzyć z tak trudnymi sytuacjami. To miejsce, gdzie mogą znaleźć bezpłatne wsparcie prawne w tym zakresie.

    Więcej informacji:

    http://mamaprawniczka.pl/
    mail: mamaprawniczka@gmail.com
    Facebook: https://www.facebook.com/mamaprawniczka/


    Fundacja Donum Vitae

    logo FDVW trosce o Twoją rodzinę, zdrowie i płodność

    Problem niepłodności dotyka coraz liczniejsze małżeństwa. Jest tematem niezwykle intymnym, trudnym i delikatnym. Osoby, które dotyka, doświadczają ogromnego cierpienia. Odbija się to na relacji między małżonkami i nierzadko kończy rozpadem więzi oraz małżeństwa.

    Wychodząc naprzeciw temu problemowi, została powołana do życia Fundacja Donum Vitae. Powołana do życia, bo właśnie taki jest jej główny cel – przywracać nadzieję małżeństwom i rodzinom na poczęcie i wydanie na świat nowego życia dzięki pomocy godziwych etycznie, naturalnych metod wspierania płodności.

    Z troski o rodzicielstwo wyłania się drugi obszar działań Fundacji – pomoc rodzicom, którzy doświadczyli śmierci dziecka przed jego narodzeniem. Jest to temat niezwykle bolesny i delikatny, ale również często pomijany. Pragniemy szerzyć świadomość tego tematu w społeczeństwie, przekazywać informacje na temat praw rodziców po stracie, gdzie można uzyskać pomoc w tym doświadczeniu oraz jak sobie radzić z przeżywaniem żałoby.

    Więcej informacji:

    www.fundacjadonumvitae.pl
    ul. Świętego Ducha 9, 70-205 Szczecin
    e-mail: kontakt@fundacjadonumvitae.pl, tel. 737 470 024


    mama w lublinieMamawlublinie.pl to portal parentingowy lubelskich mam. Misją portalu jest dostarczanie wartościowych treści rodzicom, które wspomogą ich w procesie wychowania i opieki nad swoimi pociechami. Chcemy towarzyszyć mamom w codziennych trudach i zmaganiach, a także dzielić z nimi radości i sukcesy. Uważamy, że macierzyństwo to skarb i chcemy o tym mówić. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rodziców, zbieramy wszelkie informacje o wydarzeniach kulturalnych, zabawach i akcjach skierowanych do najmłodszych, które mają miejsce w Lublinie i województwie lubelskim. Publikujemy co miesiąc Kalendarz Wydarzeń, w którym każdy rodzic może znaleźć wartościowe zajęcia dla swojego dziecka.

    Historia Kingi: Mój Wiktorek

    Spadło na mnie jak grom z jasnego nieba. To był listopad. Test wykazał trzecią ciąże . Trzymałam na rękach 10-cio miesięcznego synka , córka bawiła się lalkami miała trzy latka. Ja sama mialam 22. Wtedy swiat wywrocil sie dogory nogami. Maz stracil prace a ja spodziewalam sie kolejnego dziecka. Bylam zla ze nie uwazalam i nie zabezpieczylam sie odpowiednio. Szok. Wizyta u lekarza i pierwsze usg  ciaza zywa 8 tygodni. Umowilam sie na usg 3d. Dojrzewala we mnie mysl ze znow zostane mama, poukladalam mysli i stwierdzilam , ze poradze sobie i bede kochac malenstwo na pewno tak jak jego rodzenstwo. Usg mialo odbyc sie 4 stycznia. Odliczalam dni. Nie moglam sie doczekac. Nadszedl dzien ,wielki dzien dla mnie. Zobaczylam slodkie malenstwo ktore przeciaga sie i lapie fikolki w brzuchu. Bijace serduszko ,zdrowe malenstwo i 13 tydzien ciazy. Pokochalam je  , tak mocno. Lza zakrecila mi sie w oku ze wzruszenia i milosci , ktora poczulam do mojego dziecka. Lekarz zapewnil ze wszystko ok a lozysko jest na tylnej scianie macicy. Z duma pokazywalam wszystkim zdjecie mojego skarba. Cieszylam sie nim pomimo tego ze wszyscy robili wielkie oczy „trzecie dziecko?!” „szybko” ” rozpedziliscie sie ” zupelnie tego nie rozumialam, przeciez ono bylo MOJE . Wizyta u lekarza 13 styczen, wszystko ok . Powrot do domu. Mialam jechac do miasta wiec ubralam kurtke . Gdy zakladalam kozaki poczulam jak cieknie mi cos po nogach, to byla krew. Z panika w glosie wolalam meza aby zawiozl mnie do szpitala. Cala droge plakalam. Wyszlam z samochodu czujac jak krew zalewa mnie coraz wiecej. Idac po korytarzu zostawialam za soba sciezke krwi i blagajac o pomoc zawieziono mnie na oddzial. Badanie i usg . Dziecko zyje. Dziekowalam bogu ze uratowal moja kruszynke. Zostalam 5 dni w szpitalu dostajac leki na podtrzymanie ciazy. Stwierdzono ze kosmkowka nachodzi na ujscie pochwy i to przyczyna krwawienia, kazano mi sie oszczedzac i zabroniono wspolzycia. Pomyslalam ,ze dla dziecka wszystko. Po tygodniu wrocilam na oddzial z plamieniem. Na dodatek bylam chora. Wlaczono  mi antybiotyki . W wtorek zaczely schodzic ze mnie skrzepy krwi wraz ze skurczami. Lekarz nie zbadal mnie i nie zrobil usg tylko zlecil kroplowke rozkurczowa i zastrzyk. Nastepnej nocy zdarzylo sie to samo. Na dyzurze byla pani doktor ktora natychmiast mnie zbadala i wykonala usg. Pokazala mi ogromnego krwiaka miedzy macica a lozyskiem…i powiedziala ze musze lezec i nie wyjde poki sie nie wchlonie bo gdy peknie najprawdopodobniej  lozysko sie odklei i strace dziecko. Strach mnie sparalizowal… dostalam kroplowki i lezalam. Nastepna noc. Obudzil mnie bol w podbrzuszu . Wstalam aby powiedziec poloznej. W tym momencie zaczely wylatywac ze mnie skrzepy wielkosci dloni. Pomyslalam ze stalo sie najgorsze. Nie moglam powstrzymac lez z obawy o moje dziecko. O moje malenstwo za ktore bylam w stanie oddac zycie okazalo sie ze krwiak pekl. A dziecko zyje ! po raz kolejny dziekowalam bogu . Kroplowka rozkurczowa i spac. Piatek samo krwawienie . Kroplowka i ok. Sobota rano pani doktor dala mi nadzieje. Pow ze krwiaka nie ma juz. Nie plamilam i gdy zmniejszy sie stan zapalny wracamy do domu. Ze moje dziecko jest silne i ma duza wole zycia z usg wynikalo ze o tydzien jest starszy . I musze dac jemu lub jej na imie Wiktor lub Wiktoria – od zwycieztwa. Pelna nadzieji i szczesliwa ogromnie oczekiwalam na badanie krwi  ktore w poniedzialek mialo wypuscic nas do domu. Niedziela rano…obudzil mnie bol… wstalam do poloznej aby jej powiedziec . Niestety przyszla po 40 minutach a ja zwijalam siew bolu od skurczy. Prosilam o kroplowke rozkurczowa lecz ona przyniosla paracetamol 🙁 nagle poczulam jak na skurczu cos peklo i nagle skurcze odeszly. Wiedzialam…wiedzialam co sie stalo lecz nie chcialam wierzyc… nacisnela mi na brzuch i urodzil sie synek….lozysko sie odkleilo. Stracilam dziecko w 17 tyg . Synek . Wiktorek. Moja rozpacz i zal nie maja konca. Pochowalam go. Byl bardzo podobny do brata.a ja mysle co moglam zrobic aby go uratowac…czy gdybym dostala kroplowe na czas moje dziecko by zylo we mnie nadal…