Mam 31 lat. W mojej pierwszej ciąży, która od początku do łatwych nie należała, byłam 5 miesięcy. Wymioty, zawroty głowy i zmęczenie dawały się we znaki, jednak byłam szczęśliwa, że mogę tego doświadczać.
Blog
Nasz aniołeczek – historia poronienia
W grudniu 2018 r. urodziłam martwą córeczkę. Gdy stawiłam się w szpitalu z różowym plamieniem, to początkowo uspokoili mnie, że to tylko upławy. Ciąża do 5 miesiąca przebiegała spokojnie: zero bólu, pierwsze ruchy, bicie serduszka. Aż w końcu diagnoza, że mam rozwarcie na 4 cm, niewydolność cieśniowo-szyjkową.
Pierwsza ciąża – historia poronienia
O ciąży dowiedziałam się już w 2 tygodniu ciąży. Byłam bardzo szczęśliwa, długo na to czekałam. Poszłam do lekarza, potwierdził ciążę, oczywiście od razu poprosiłam o L4 ze względu na warunki, w jakich pracuję. No więc siedziałam w domu, odpoczywałam, dobrze się odżywiałam. Do mojego partnera jeszcze nie dotarło, że będzie tatusiem.
Utracone szczęście – historia poronienia
Każda historia poronienia jest czymś tragicznym, mówimy w końcu o śmierci najbliższej nam osoby, którą nosimy pod własnym sercem. Jak to było u mnie? Najcudowniejsze chwile mojego życia rozpoczęły się w kwietniu 2018 roku.
Poroniłam mojego Aniołka w 19 tygodniu ciąży…
Cześć. Niestety ja też mogę z wami podzielić się moją historią. 11.12.2018 poroniłam i ja, był to 19 tydzień. Cała ciąża przebiegała książkowo. Wszystkie badania prawidłowe. Badania prenatalne również. Nic nie wskazywało na to, że mogę poronić. 8.12.2018 zaczął mnie boleć brzuch, tzn. twardnieć. Razem z mężem pojechaliśmy do szpitala.