Brak ciąży pomimo dobrych wyników badań – co jeszcze można zrobić?

Niepłodność dotyczy coraz większej ilości par starających się o dziecko. Istnieje ogromna ilość powodów, w związku z którymi zajście w ciąże może być utrudnione lub niemożliwe. Mogą być to powody całkiem banalne, jak i nieco bardziej skomplikowane, jednak najważniejsze to zacząć działać, by zwiększyć szanse na zajście w ciążę i urodzenie zdrowego, wymarzonego dziecka. 

Wyniki badań są w porządku, gdzie szukać przyczyny niepłodności?
Kiedy mówić o niepłodności i od czego zacząć diagnostykę?
Czy trombofilia może być przyczyną niepłodności?
Czy geny w niepłodności mają znaczenie?
Niepłodność idiopatyczna (ukryta)
In vitro – droga na skróty czy jedyna szansa?

Wyniki badań są w porządku, gdzie szukać przyczyny niepłodności?

Jeśli badania laboratoryjne zlecone przez lekarza ginekologa (cały panel hormonalny oraz podstawowe badania biochemiczne) są w normie, wprowadzono zmiany do diety, wyeliminowano z niej alkohol i papierosy, warto przyjrzeć się nieco głębiej diagnostyce i poszerzyć ją o badania genetyczne. To one mogą pomóc uzyskać odpowiedź na pytanie dlaczego nie mogę zajść w ciążę.

Kobieta ma szansę na zajście w ciążę zaledwie przez kilkadziesiąt godzin w ciągu cyklu. Nawet pomimo regularnego współżycia zdrowych osób w tym okresie – ich szanse na poczęcie dziecka wynoszą tylko 25 – 30 %.

Kiedy mówić o niepłodności i od czego zacząć diagnostykę?

Rok starań o ciążę to normalny okres czasu dla zdrowych par. U niektórych ten czas może wydłużyć się do dwóch lat, czasem trzech, a czasem może nie udać się to w ogóle… Kluczem do sukcesu jest wówczas wizyta u specjalisty, który przeanalizuje przypadek i pokieruje przez dalszą drogę diagnostyki i leczenia.

Na początku najważniejszy jest wywiad, który pomoże zobrazować styl życia pacjentów. Lekarz oceni także ryzyko związane z narażeniem na szkodliwe substancje czy stres, które to w znacznym stopniu przyczyniają się do ograniczenia płodności. Już po przeprowadzonym wywiadzie lekarz będzie miał obraz problemów i będzie mógł zlecić zmiany, jakie można wprowadzić na początku. Najczęściej będzie to zmiana diety, regularny ruch, rzucenie palenia i alkoholu i ograniczenie stresu.

Lekarz powinien zlecić także liczne badania hormonalne, wykonać USG narządów rodnych oraz zlecić mężczyźnie wykonanie badania nasienia. Może zasugerować także wykonywanie testów owulacyjnych lub kontrolne USG w okresie okołoowulacyjnym – tzw. monitoring cyklu.

Czy trombofilia może być przyczyną niepłodności?

Osoby, które szczęśliwie poczną dziecko bez większych problemów nie zdają sobie sprawy o istnieniu mutacji genetycznych, które w zdecydowanym stopniu mogą utrudnić zajście w ciążę i jej donoszenie. Istnieją mutacje genetyczne, które mogą powodować skłonność do zakrzepów (trombofilię) i jednocześnie prowadzić do niepłodności i nawykowych poronień. Odpowiednio wczesna diagnostyka może ułatwić leczenie i ograniczyć ryzyko niepowodzeń położniczych, a przede wszystkim pomóc donosić zdrową ciążę.

Czy geny w niepłodności mają znaczenie?

Istnieje szereg mutacji genetycznych, których obecność może wpływać na problemy z zajściem w ciążę. Należą do nich, poza trombofilią wrodzoną, między innymi takie mutacje jak:

  • mutacja genu CYP21 odpowiedzialną za wrodzony przerost kory nadnerczy,
  • zmiany w genie CFTR wywołujące azoospermię (brak plemników w nasieniu),
  • obecność dodatkowego chromosomu X w kariotypie mężczyzny (zespół Klinefeltera).

Niepłodność idiopatyczna (ukryta)

Część pacjentów (około 20%) pomimo szerokiej diagnostyki nie pozna dokładnej przyczyny niepłodności. Dobre wyniki i brak zajścia w ciążę mogą być wskazaniem do zapłodnienia in vitro. Ta metoda zdecydowanie zwiększa szanse na zajście w wymarzoną ciążę, szczególnie w przypadkach kiedy inne metody leczenia niepłodności nie przyniosły oczekiwanego efektu.

In vitro – droga na skróty czy jedyna szansa?

Lekarz powinien ocenić, czy para ma wskazania do procedury in vitro na podstawie zleconych badań. Droga do IVF może być krótka, bo badania diagnostyczne wykażą konkretną przyczynę niepłodności. Może wymagać ona jednak dłuższego okresu diagnostyki, która może mieć kluczowe znaczenie także dla powodzenia procedury.

Dotychczasowe niepowodzenia położnicze mogą być spowodowane słabą jakością komórek jajowych, nieprawidłowym rozwojem embrionu czy słabą jakością nasienia i to właśnie te elementy mogą zostać „poprawione” podczas in vitro.

In vitro uważane jest za najskuteczniejszą metodę wspomagania rozrodu, jednak jej skuteczność zależy od wielu czynników, m. in. od wieku matki. Skuteczność wynosi 25 – 30% i wzrasta wraz z kolejną próbą zapłodnienia.

Wczesna i pełna diagnostyka, a także wsparcie specjalisty są ogromnie ważne przed przystąpieniem do procedury. Umożliwi to zwiększenie szans na uzyskanie ciąży i ograniczenie ogromnego stresu psychicznego i obciążenia finansowego w przypadku, gdyby procedura miała się nie udać. Procedura poprzedzona obszerną diagnostyką, szczególnie tą genetyczną, może pomóc w spełnieniu największego marzenia jakim jest wyczekane dziecko.

W jaki sposób mamy upamiętniają swoje Aniołki?

Rodzice, którzy stracili dziecko w wyniku poronienia bardzo często chcą mieć jakąś namacalną pamiątkę po swoim Aniołku – dowód na to, że ich dziecko po prostu było. Czcić pamięć o swoim Maleństwie możesz na różne sposoby. Oto kilka najciekawszych pomysłów.w jaki sposób mamy upamiętniają swoje aniołki

W ten sposób mamy upamiętniają swoje aniołki:

  1. Tatuaż z datą śmierci dziecka
  2. Biżuteria z grawerem
  3. Porcelanowa/ ceramiczna figurka aniołka
  4. Zdjęcie z ostatniego USG
  5. Posadzenie rośliny
  6. Grób na cmentarzu Czytaj dalej

Mama Aniołków – moja historia o stracie

Moja historia zaczyna się niestety nieszczęśliwie…. Pierwsza ciąża- poronienie…        W 15 tyg. Dziewczynka.

Mama Aniołków - moja historia o stracie

Ciążę znosiłam dobrze. Pewnej nieszczęsnej soboty od rana bolał mnie brzuch, od razu zadzwoniłam do mojej Pani Ginekolog , przyjęła mnie od ręki, zrobiła USG, serduszko bilo. Wszystko było dobrze, zobaczyłam moja po raz kolejny moją córeczkę. Zalecenie lekarza? Po prostu położyć się i dużo odpoczywać i przede wszystkim nie stresować się.

Wróciłam, położyłam się, zasnęłam. Obudził mnie potworny ból i widok krwi na pościeli…. Szybko do szpitala…. Niestety, było za późno…. Poroniłam, nic nie mogli zrobić….

Potem powrót do domu, jak się pozbierać po czymś takim? Jak żyć w domu pełnym ludzi, na których nawet nie umiałam spojrzeć? No i najbliższa osoba – mój partner, który kompletnie nie rozumiał przez co przechodzę, nie rozumiał dlaczego tak przeżywam, zero wsparcia…

Zrobiłam większość badań z których niestety nic nie wyszło, tak więc nie mam pojęcia dlaczego straciłam moją Kruszynkę,  jedyne co usłyszałam i to nie raz to to, że właśnie tak musiało być. I tyle.

Dwa lata później zaszłam w kolejna ciąże, udało się urodzić zdrowego synka, cała ciążę czułam się w miarę dobrze, raczej nie było większych komplikacji, no i ja byłam o dziwo spokojna .

Po prawie półtora roku od porodu zaszłam w kolejna ciąże…. I tu niespodzianka – ciąża bliźniacza. Na początku szok, olbrzymi szok, a potem olbrzymie szczęście, będę miała dwójkę Maluszków, poradzę sobie! Oczywiście że sobie poradzę!

No, ale… Pojechałam na wizytę i się okazuje, że serduszka przestały bić.. 12 tc…. Było mi ciężko, okropnie, byłam w totalnej rozsypce…. Co mnie trzymało przy życiu? Mój synek, który był w domu i nie mógł znieść mojego płaczu.

Dla niego musiałam być silna…. Teraz synek skończył już 3 latka, a ja jestem w ciąży. Powinnam być silna i spokojna, wiadomo, że w ciąży nie można się stresować… Na ten moment jest 15 tydzień. A ja ? Ja się nakręcam, stresuje, mam chore sny, boje się, okropnie się boje, mam jakieś chore wizje, bardzo złe przeczucia.

Nie potrafię myśleć pozytywnie. Wchodzę na wizytę i słyszę, że wszystko jest ok, tak więc uspokajam się… Wychodzę z gabinetu i na nowo serce przyspiesza i stres wraca… I tak za każdym razem… Nie umiem sobie z tym poradzić… Jestem mamą 3 Aniołków…

Autor: Justyna

Moje dwa Promyki – historia po stracie

Jestem mamą 4 letniej Marcelinki- zdrowej, silnej dziewczynki. Jestem też mamą Kazika i Marysi, moje dwa Anioły.

Moje dwa Promyki - historia po stracie

Zrobiliśmy badania genetyczne dopiero u Marii, bo przecież już miało być dobrze… brałam progesteron, zmieniłam gabinet na prywatny z lepszym sprzętem itp.

Nie miałam plamień, ale bolał mnie brzuch, szczególnie w miejscu blizny po CC. Wyszła Trisomia 15.Serduszko biło 119 uderzeń na sekundę, a 2 tygodnie później już nie.

Nie wiedziałam co lekarz do mnie mówi, nie rozumiałam treści, chciałam jak najszybciej wyjść z gabinetu. Odnosiłam wrażenie, że nie do mnie. Poprosiłam, aby zadaniowo mi wytłumaczył co mam zrobić: test na covid, później szpital.

Po wyjściu z gabinetu już chciałam krzyczeć, krzyczeć z bólu, z żalu, że to akurat mnie spotkało. Że mam w sobie dziecko, a ono nie żyje.
Moja radość, moja miłość, moja mała fasolka..

Że muszę jechać do szpitala na zabieg. Coś się skończyło.  Dwa poronienia w okresie od stycznia do lipca… Teraz czekam na wizytę u genetyka. Ale czy znajdę w sobie siłę? Czy jeszcze będę chciała próbować?- nie wiem.

Pamiętam o Was moje słoneczka, moje dwa promyki. Nie zapomnę.

Autor: Wiktoria

Księżniczka – historia po stracie

Miesiąc temu urodziłam córeczkę. Martwą. Za 3 tygodnie mieliśmy termin porodu. Tak bardzo byłam z niej dumna. Lecz ona odeszła, nagle, po cichu.

Księżniczka - historia po stracie

Nic nie wskazywało na to, że może się stać coś złego. Ciąża przebiegała bez zastrzeżeń. Była silną, zdrową i bardzo ruchliwą dziewczynką. Nigdy nie zrozumiem czemu tak się stało. Po prostu, przestałam czuć jej ruchy. Jakby ktoś zdmuchnął świeczkę.

Tak więc oczekiwałam porodu, ale już martwego dziecka. Przytulałam ją i całowałam wiedząc, że ostatni raz trzymam ją w ramionach. Oddawałam w ręce personelu wiedząc, że już nigdy jej nie zobaczę. Lecz zobaczyłam, leżącą w białej trumience. Jakby spała. Jakby się nic nie wydarzyło.

Najpiękniejsza istota jaką kiedykolwiek widziałam.

Autor: Mama