Aniołek [HISTORIA PORONIENIA]

Chciałam się z Wami podzielić moją historią, która zmieniła moje życie na zawsze. Z mężem bardzo długo staraliśmy się o dziecko, aż tu nagle w grudniu zeszłego roku, tuż przed świętami, test pokazał upragnione dwie kreseczki.

aniołek

Szczęście, płacz, chodziliśmy cały czas w skowronkach

W 12 tygodniu ciąży dowiedziałam się, że to będzie syn, ciąża rozwijała się wzorowo aż do 26 tygodnia ciąży, kiedy wystąpiło nadciśnienie indukowane ciążą. Pojechaliśmy do szpitala, serduszko biło, lekarze powiedzieli, że za wcześnie, by ciążę rozwiązać, więc przyjęli mnie na oddział, gdzie próbowali zbić ciśnienie, lecz bezskuteczne – miałam stan przedrzucawkowy.

I tak w 30 tygodniu ciąży, w nocy, bardzo rozbolał mnie brzuch…

Położna przyszła, by podpiąć mnie pod ktg, a tam cisza, USG potwierdziło, że nasz kochany syn nie żyje… Szybka decyzja lekarzy o cesarskim cięciu, bo powstał krwiak i prawdopodobnie odklejenie łożyska.

Tego dnia świat runął, a serce pękło na milion kawałków. Był taki malutki, 980 gramów, przez moje ciśnienie nie rósł (hipotrofik). Minęły 4 miesiące, a tęsknota każdego dnia mnie zabija. Ciągle zadaję sobie pytanie… Gdybym trafiła do innego szpitala o III stopniu referencyjności i zrobiliby mi cesarkę w tym 26 tygodniu ciąży, to mój syn przecież mógłby żyć. Kocham cię, mój Aniołku, i nigdy nie przestanę!


historia baner 2

 

Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, wypełnij formularz.

 


Przeczytaj też inne historie TUTAJ >>> Wasze historie

Zdjęcie: ©GoranH/pixabay.com

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *