Pustka… Historia poronienia

Od sierpnia 2016 staraliśmy się z mężem o dziecko… upragnione maleństwo. Każdego miesiąca robiłam testy, sprawdzałam, wierzyłam, ciągle nic. W kwietniu 2017 odpuściłam, stwierdziliśmy, że na wszystko przyjdzie czas. I tak 2 maja na teście pokazały się 2 kreski…

pustka historia poronienia

Radość, łzy szczęścia…

Wszystko było dobrze, ciąża rozwijała się prawidłowo, widziałam naszego szkraba na USG, jak fika koziołki fasolka malutka. 22 czerwca dzień jak co dzień, praca, dom… Odebrałam starszą córkę ze szkoły.

Czułam, że coś jest nie tak

Na bieliźnie zobaczyłam krople krwi, dla pewności pojechałam odebrać męża z pracy, żeby wspólnie pojechać do szpitala. Pod pracą chcieliśmy zamienić się miejscami i w tym momencie na parkingu poczułam gorąco, odeszły mi wszystkie wody w korku, krew była już wszędzie, a kiedy dojechaliśmy do szpitala, dziecko było już na mojej bieliźnie.

Trauma nie do przeżycia, nigdy nie życzę nikomu tak okrutnych chwil, byłam w szoku, nie oddalam płodu do badań, nie wiem nic… Najgorsza w tym wszystkim jest pustka, powrót do domu pracy i pytanie starszej córki „Czy nasz aniołek jest już w niebie z pradziadkami?” To tak strasznie boli, a minęło już 8 miesięcy.


historia baner 2

 

Jeśli chcesz podzielić się swoją historią, napisz do nas na adres info@poronilam.pl

 


Przeczytaj też inne historie TUTAJ >>> Wasze historie

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *