Historia dwóch bijących serduszek…

Moja druga ciąża była przeze mnie upragniona…Kiedy dowiedziałam się, że biją dwa serduszka, byłam zła, a zarazem szczęśliwa…Nosiłam pod sercem bliźnięta jednojajowe.

historia dwóch bijących serduszek

W 17 tygodniu ciąży zaczęły się komplikacje…

Były to dziewczynki. Lekarze informowali mnie o tym, że to ciąża wysokiego ryzyka. Bałam się…W 17 tygodniu ciąży zaczęły się komplikacje. Miedzy dziewczynkami pojawiła się 13% różnica wagowa. Tydzień później była ona już 27%. Hospitalizowano mnie wielokrotnie (ICZMP w Łodzi). Diagnoza: sIUGR, czyli wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrostu u bliźniaka drugiego… Pojawił się szok i pytania, co dalej…

Cały czas myślałam, że się uda…

Lekarze poinformowali mnie: Jedna urodzi się zdrowa, a druga albo przeżyje i jej rozwój będzie opóźniony, albo umrze zaraz po porodzie lub jeszcze w trakcie ciąży… Płakałam, nie wierzyłam. Myślałam, że się uda – aż do 13 marca. Pojechałam na kolejna hospitalizację. Już na izbie nie mogli znaleźć drugiego serduszka. Ale jak to? Byłam na wizycie i biły dwa… Niemożliwe – pomyślałam…

Dlaczego ja? Mówili, że będzie dobrze…

Zrobiono mi USG – obumarcie jednego dziecka i wielowodzie… 😥  Przeszłam dwa zabiegi amnioredukcji. Oprócz tego tylko płacz, płacz i niedowierzanie… Dlaczego ja? Mówili, że będzie dobrze, że druga urodzi się zdrowa i o czasie. Myślałam, jak mogę nosić martwe dziecko do terminu? Czy mnie i [drugiemu] dziecku nic nie grozi?

17 czerwca siłami natury urodziłam córę!

54 cm długości, 3 160 kg wagi – żywa i zdrowa…Ciałko drugiej (260g i 13 cm) pozostawiłam w szpitalu… Bałam się ją zobaczyć, nie wyobrażałam sobie pogrzebu dziecka, mając na rękach drugą, żywą córę…

Teraz mam wyrzuty sumienia, powinnam ją zobaczyć. Ale jak patrzę na żyjącą córę, wiem, że byłaby identyczna….

Jeśli chcesz podzielić się swoją historią napisz do nas na adres info@poronilam.pl


Zobacz też: 

 

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *