Moja księżniczka uratowała mnie

Moja historia zaczyna się tak jak pewnie u każdej kobiety. 22.04.2023 dwa dni przed moimi urodzinami zauważyłam dwie kreski na teście. Byłam bardzo szczęśliwa z tego powodu, bo oboje z mężem chcieliśmy mieć jeszcze jedną pociechę (obecnie jestem już mamą 4 letniej córeczki).

Pierwsza wizyta u ginekologa była już 25 kwietnia, ale pani doktor powiedziała, że to jeszcze za wcześnie, aby stwierdzić ciążę. Stwierdziła jednak, że jeżeli poziom beta hcg podniósł się, to ma nadzieję, że wszystko będzie dobrze i poprosiła przyjść za 3 tygodnie.

16 maja byłam na kolejnej kontroli, na której zobaczyłam zarodek z bijącym serduszkiem – wielka radość! Jednak również obawa, bo zarodek był o 2 tygodnie mniejszy niż wynikałoby to z ostatniej miesiączki. Jednak pani ginekolog prosiła, aby nie martwić się, bo możliwe, że później doszło do zapłodnienia. Kazała przyjść ok 11 tygodnia na pierwsze USG prenatalne stwierdzające czy wszystko jest w porządku.

Moja mała księżniczka
Niestety, do tego dnia nie dotrwaliśmy. Kilka dni później zaczęłam delikatnie plamić. Plamienie szybko ustąpiło, wiec pomyślałam ze to nic groźnego, bo podobnie miałam przy pierwszej ciąży. Niestety, 30 maja plamienie zaczęło być większe. Poszłam na wizytę USG prywatnie, na której pani doktor stwierdziła poronienie samoistne. Płód przestał rozwijać się na etapie 7 tygodnia i nie było już akcji serca, dlatego otrzymałam skierowanie do szpitala.

Tego dnia zawalił mi się świat, obwiniałam siebie za to co się stało, bo przecież mogłam wcześniej zareagować, a może pomogłoby to. W szpitalu stwierdzono, że organizm sam się oczyścił, zostawili mnie na obserwacje i podali farmaceutyki.

Już minęło dwa miesiące od tego zdarzenia, dalej z mężem staramy się o nową pociechę wierząc, że tamto zdarzenie nie powtórzy się. Mam nadzieje, że za kilka miesięcy będę ponownie cieszyć się.

W tej całej sytuacji najważniejsze jest to, że już jestem matką i dzięki mojej czteroletniej księżniczce byłam w stanie wrócić do „normalnego” życia.

Natalia

Jeżeli Ty też chcesz podzielić się swoją historią, możesz zrobić to tutaj: https://www.poronilam.pl/kontakt/podziel-sie-swoja-historia/

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *