Księżniczka – historia po stracie

Miesiąc temu urodziłam córeczkę. Martwą. Za 3 tygodnie mieliśmy termin porodu. Tak bardzo byłam z niej dumna. Lecz ona odeszła, nagle, po cichu.

Księżniczka - historia po stracie

Nic nie wskazywało na to, że może się stać coś złego. Ciąża przebiegała bez zastrzeżeń. Była silną, zdrową i bardzo ruchliwą dziewczynką. Nigdy nie zrozumiem czemu tak się stało. Po prostu, przestałam czuć jej ruchy. Jakby ktoś zdmuchnął świeczkę.

Tak więc oczekiwałam porodu, ale już martwego dziecka. Przytulałam ją i całowałam wiedząc, że ostatni raz trzymam ją w ramionach. Oddawałam w ręce personelu wiedząc, że już nigdy jej nie zobaczę. Lecz zobaczyłam, leżącą w białej trumience. Jakby spała. Jakby się nic nie wydarzyło.

Najpiękniejsza istota jaką kiedykolwiek widziałam.

Autor: Mama

Oceń

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *